"Z mikrofonem do Berlina"- doświadczenie Arka z kursu Microphone Array na TU Berlin | Politechnika Gdańska

Treść strony

Aktualności

Data dodania: 2025-08-12

"Z mikrofonem do Berlina"- doświadczenie Arka z kursu Microphone Array na TU Berlin

main
Arek- student wydziału ETI

Jak wygląda kurs za granicą? Z czym trzeba się zmierzyć, a co daje najwięcej satysfakcji? Arkadiusz Sałata, student Politechniki Gdańskiej, opowiada Joannie Dybuść o swoim udziale w kursie Microphone Array organizowanym przez TU Berlin. Zdradza kulisy organizacyjne, naukowe i... praktyczną perspektywę. Przeczytaj, zanim sam/sama się zgłosisz!
 

Dlaczego warto? Wrażenia z kursu.

Joanna Dybuść: Arku czy pojechałbyś ponownie na ten kurs?

Arek: Zdecydowanie tak. Kurs był pełen wiedzy i bardzo wartościowych doświadczeń – wyniosłem z niego naprawdę dużo.

Joanna Dybuść: Jakie nowe umiejętności wyniosłeś z kursu?

Arek: Praca zespołowa była kluczowa. Codzienna intensywna współpraca w warsztacie nauczyła mnie systematyczności. Kurs to również świetna okazja, by przejść od teorii do praktyki – realizowaliśmy konkretne, techniczne projekty.

Joanna Dybuść: Czy miałeś okazję praktycznie wykorzystać zdobyte umiejętności i w czym Ci one pomogły?

Arek: Zdecydowanie poprawiłem swoje umiejętności pracy z repozytoriami oraz oprogramowaniem. Programowanie projektu analizy sygnału różni się od tworzenia np. gry – kurs pokazał mi tę różnicę w praktyce.

Joanna Dybuść: Czy było coś, co Cię zaskoczyło?

Arek: Poziom zaawansowania. Po krótkim wprowadzeniu teoretycznym od razu przechodzimy do realizacji projektów grupowych, które badamy na miejscu przy użyciu dostępnej aparatury i pomieszczeń.
 

Poziom trudności i wymagania.

Joanna Dybuść: Jakie tematy lub umiejętności (niewymienione w katalogu) byłyby pomocne przed kursem?

Arek: Kurs przeznaczony jest dla osób zaawansowanych w zakresie przetwarzania sygnałów. Zadania nie były proste – bez podstawowej wiedzy z elektroakustyki kurs może być zbyt trudny. Pomocna jest również znajomość programowania, zwłaszcza że katedra korzysta z własnego modułu w języku Python, z którym każda grupa ma styczność.

Joanna Dybuść: Co było najtrudniejszym elementem kursu?

Arek: Kurs jest bardzo czasochłonny. Trzeba mieć na uwadze, że jego część zdalna odbywa się w trakcie trwającego semestru, co oznacza dodatkowy przedmiot do zaliczenia. Warto wcześniej sprawdzić, czy możliwe jest wynegocjowanie uproszczonego zaliczenia innego przedmiotu o zbliżonej tematyce (np. akustyka, mikrofony).

Joanna Dybuść: Czy przygotowywałeś się merytorycznie do kursu – czy był tzw. prework?

Arek: Tak, w ramach części online odbywały się wykłady wprowadzające. Uczestnicy mieli możliwość zapoznania się z narzędziami i infrastrukturą dostępną na kampusie. Kurs opiera się na pracy własnej – trzeba było przygotować projekt i raportować postępy jeszcze przed wyjazdem. Udostępnione materiały były podstawą do realizacji zadań.
 

Integracja i codzienne życie.

Joanna Dybuść: Jak szybko odnalazłeś się w międzynarodowej społeczności?

Arek: Dosyć szybko, choć jest to kwestia indywidualna. Uważam jednak, że zarówno prowadzący, jak i inni uczestnicy kursu bardzo pomagają odnaleźć się w nowym otoczeniu. W końcu wszyscy mamy podobne zainteresowania i doświadczenia – to świetny temat do rozmów przy porannej kawie czy w trakcie lunchu.

Joanna Dybuść: Czy po zajęciach były organizowane dodatkowe atrakcje integracyjne z lokalnymi studentami? Miałeś czas i siłę na zwiedzanie albo wspólne wyjścia?

Arek: Tak, po pracy na kampusie mieliśmy czas na zwiedzanie Berlina. Integracja po zajęciach miała inny charakter – była zasłużonym odpoczynkiem po dniu pełnym eksperymentów.

Joanna Dybuść: Czy jest coś, co warto wiedzieć o kampusie w Berlinie przed wyjazdem?

Arek: Kampus w Berlinie różni się od naszego w Gdańsku, ale już po jednym dniu można dobrze poznać jego układ. Zajęcia w praktyce odbywają się w jednym budynku, który łatwo rozpoznać po dużej, zielonej bramie. W pobliżu znajdują się dwie stołówki, w których można tanio zjeść. Jeśli ktoś woli zrobić zakupy w sklepie, lepiej zrobić to wcześniej – najbliższy sklep jest oddalony o kilka minut spacerem.
 

Logistyka i formalności.

Joanna Dybuść: Arku a co warto uwzględnić przy planowaniu wyjazdu na kurs – co mogłoby usprawnić przygotowania?

Arek: Przede wszystkim, cały proces zapisu na kurs zajmuje trochę czasu. Warto zarezerwować co najmniej trzy tygodnie na załatwienie wszystkich formalności, w tym złożenie wniosków w systemie MojaPG. Dodatkowo należy odpowiednio wcześniej zaplanować transport oraz nocleg – tak, aby pokrywał się z terminem wyjazdu Twojej grupy badawczej.

Joanna Dybuść: Jak zorganizowałeś zakwaterowanie na czas kursu (czy jest ono zapewnione przez TU Berlin, a jeśli nie – czy uczelnia pomaga je znaleźć)?

Arek: Zakwaterowanie zorganizowaliśmy wspólnie z grupą współuczestników z Gdańska. Im więcej osób, tym łatwiej podzielić koszty. TU Berlin nie zapewnia noclegu – trzeba zadbać o to we własnym zakresie.

Joanna Dybuść: Czy wyżywienie było zapewnione?

Arek: Na zakończenie kursu TU Berlin oraz prowadzący zaprosili nas na wspólny obiad – była to miła forma integracji i okazja do poznania perspektywy edukacyjnej z innych krajów.

Joanna Dybuść: Jakie koszty poniosłeś, przygotowując się do wyjazdu (np. NNW)?

Arek: Koszty transportu, zakwaterowania i wyżywienia ponosi uczestnik kursu. Możliwe jest uzyskanie dofinansowania, które może pokryć część lub całość tych wydatków, jednak warto pamiętać, że środki te nie zawsze są dostępne przed wyjazdem. Rekomenduję dokumentowanie wszystkich wydatków.
 

Dla przyszłych uczestników.

Joanna Dybuść: Jakie rady dałbyś studentowi, który planuje taki wyjazd?

Arek: Przede wszystkim – wyznaczaj realne cele projektu. Wiele grup musiało upraszczać swoje założenia, bo przekraczały one możliwości czasowe lub kompetencyjne. Pamiętaj, że w tym samym czasie masz też inne przedmioty na uczelni macierzystej. Warto zapytać starszych studentów, które semestry są mniej obciążające- to dobry moment na aplikowanie. Koniecznie zapoznaj się z poradnikiem wyjazdów zagranicznych dostępnym na stronie PG.

Joanna Dybuść: Co zrobiłbyś inaczej, gdybyś miał jechać drugi raz?

Arek: Już od momentu zapisu na kurs i w trakcie części online zacząłbym sprawdzać proces wyjazdu w ramach ERASMUS-a, by z wyprzedzeniem przygotować wszystkie niezbędne dokumenty.

Joanna Dybuść: Z perspektywy czasu – jaka była Twoja największa obawa przed wyjazdem i co powiedziałbyś sobie wtedy, znając już dzisiejszą perspektywę?

Arek: Systematyczność jest kluczem. Warto jechać na kurs, gdy jesteś naprawdę zainteresowany jego tematyką. Choć mnie temat bardzo interesował, z perspektywy czasu wolałbym bardziej realistycznie ocenić, czy pogodzę obowiązki na uczelni z wyjazdem. Na szczęście się udało, ale wymagało to dużego zaangażowania.

216 wyświetleń