Data dodania: 2025-10-01
Czy Politechnika wykształci studentów na miarę Leonarda da Vinci?
Postępująca automatyzacja i technologia sztucznej inteligencji odciążają inżynierów od powtarzalnych zadań – rozpoczyna prof. Krzysztof Wilde, rektor Politechniki Gdańskiej. – To stwarza szansę przesunięcia akcentu z szeroko rozumianej produkcji w pracy inżyniera w stronę współtworzenia i budowania otaczającej go rzeczywistości według nowej wizji, z wykorzystaniem dostępnych teraz efektywnych narzędzi. Wizjonerzy przyszłości muszą rozumieć świat i odnajdywać w nim swoje miejsce – dodaje rektor.
Rektor przywołuje obraz dawnych mistrzów inżynierii mostowej, którzy „medytowali nad brzegiem rzeki”, by w swoich projektach łączyć techniczną funkcjonalność z harmonią z otoczeniem. W podobnym duchu, na który zwracał uwagę Leonardo da Vinci w swoich koncepcjach mostów, inżynierowie, projektując, muszą kłaść większy nacisk na pozytywne efekty dla ogółu społeczeństwa, mniejszy natomiast na ekonomię swych rozwiązań.
Prof. Przemysław Parszutowicz przyznaje, że idea otwartego na świat inżyniera jest obecna w dyskursie akademickim już od dawna, jednakże często brakuje jej realnego przełożenia na edukacyjną praktykę. – Mimo wspaniałej kadry humanistycznej u nas na PG, często czujemy się marginalizowani w procesie kształcenia – wyznaje filozof. Jednakże rozmówcy zgadzają się co do fundamentalnej potrzeby zmiany podejścia. Prof. Wilde argumentuje, że młodzi inżynierowie, wchodzący w świat z takimi narzędziami jak zespół agentów AI, który zrealizuje złożone zadania, muszą rozumieć swoją rolę w społeczeństwie i świecie. Powinni mieć ugruntowany kanon wartości moralnych, który będzie gwarantował działania etyczne i prospołeczne.
– Nie chcemy kształcić tylko znakomitych wykonawców poleceń, bo to może robić sztuczna inteligencja – mówi prof. Parszutowicz. – Chcemy, by nasi absolwenci byli tymi, którzy te polecenia wydają, znając kierunek, w jakim ta inteligencja powinna zmierzać – podkreśla.
Prof. Parszutowicz wskazuje unikalne cechy ludzkiego umysłu, takie jak pamięć emocjonalna i zanurzenie w świecie. – Porównywanie człowieka do AI jest często spotykanym błędem. Sztuczna inteligencja żyje tylko w świecie danych, nie pamięta tak jak my, nie przeżywa tak jak my i przede wszystkim, z punktu widzenia kształcenia – nie podejmuje decyzji. Nie potrafi zatem zaprojektować ludzkiego świata, a taki przecież mają projektować, w różnych sferach, nasi absolwenci – wyjaśnia filozof.

Od inżyniera przyszłości do inżyniera tu i teraz
W dalszej części rozmowy pojawiło się zniuansowanie terminologiczne. Prof. Wilde wyraża niezadowolenie z określenia „inżynier przyszłości”, preferując myślenie o działaniach „tu i teraz” przynoszących efekty w perspektywie dekady. Jego zdaniem gwałtowne przewartościowanie świata pod wpływem zaawansowanych narzędzi technologicznych wymaga natychmiastowej zmiany w sposobie kształcenia.
– To inżynier jest władny, by nadać kierunek rozwojowi – przekonuje rektor PG, podkreślając potrzebę „innej świadomości funkcjonowania” wśród absolwentów i kadry naukowej. – W tym kontekście rola filozofii i nauk humanistycznych staje się kluczowa, by studenci, opuszczając mury uczelni, rozumieli świat i znaleźli w nim odpowiedzialne miejsce. Dyskusja schodzi na problem podziału nauki na humanistyczne i ścisłe, który ma – jak przypomina prof. Parszutowicz – swoje korzenie w XIX-wiecznym pozytywizmie.
Zdaniem rozmówców ten podział zupełnie nie przystaje do dzisiejszego kształtu i zadań nauki. Wykopano wraz z nim przepaść, którą trudno zasypać, delegując „humanistów” do innych zadań niż „ścisłowców”. I przy okazji wartościując obie sfery, co czasami wręcz antagonizuje naukowców.
Prof. Wilde widzi potrzebę kształcenia studenta, który będzie umiał myśleć krytycznie. Po chwili przechodzi do żartobliwych propozycji alternatywnych określeń – od „inżyniera poety” po „inżyniera wiedźmina”. Prof. Parszutowicz podchwytuje myśl, przypominając, że terminy „wiedźmin” i „wiedźma” mogłyby być świetnymi polskimi zamiennikami pojęcia „filozof” – wszystkie bowiem odnoszą się do wiedzy.
Wnioski z rozmowy rysują obraz inżyniera jutra (a może raczej teraźniejszości) jako interdyscyplinarnego specjalisty, który umie łączyć zaawansowaną techniczną wiedzę z humanistyczną mądrością. Rozmówcy zgadzają się, że w dobie rewolucji technologicznej to właśnie ludzka inżynierska twarz może okazać się kluczowa w kształtowaniu odpowiedzialnej i zrównoważonej przyszłości.
Inżynier filozof – nowa wizja z Politechniki Gdańskiej?
– Chcę, by inżynier był filozofem – rozmarza się rektor Politechniki Gdańskiej, prof. Krzysztof Wilde, w emocjonalnej rozmowie z prof. Przemysławem Parszutowiczem. Dyskusja ponownie dotyka fundamentalnej zmiany w pojmowaniu roli inżyniera w dobie cyfrowej rewolucji.
– Czy przyszłość pracy inżyniera to tylko zaawansowane algorytmy i precyzyjne obliczenia? – zadaje pytanie retoryczne prof. Wilde. – Wizja absolwenta Politechniki wykracza daleko poza stereotyp „dokręcacza śrubek”. Marzę o absolwencie, który będzie myślał jak filozof – powtarza myśl rektor i zawiesza głos.
Korzystając z chwili ciszy, prof. Parszutowicz podchwytuje wątek, sięgając do korzeni słowa „filozof”. – Phileo, sophia – oznacza ten, co lubi wiedzieć – tłumaczy podekscytowany, przypominając, że w historii nauki granice między filozofią a naukami ścisłymi były płynne. – Newton był zarówno filozofem, jak i matematykiem – jego główne dzieło, biblia mechaniki klasycznej, nosi tytuł „Philosophiæ Naturalis Principia Mathematica” – „Matematyczne zasady filozofii naturalnej” – podkreśla filozof.
Obaj rozmówcy zdają się malować obraz inżyniera renesansu, łączącego techniczną biegłość z głębokim zrozumieniem świata. – Chcielibyśmy wykształcić filozofa, który będzie zarazem inżynierem, i inżyniera, który będzie zarazem filozofem – deklaruje prof. Parszutowicz, jednocześnie odrzucając stereotypowe podziały na twarde i miękkie kompetencje.
– Myślę, że dzisiaj już nie powinniśmy mieć tego podziału. Chcesz być inżynierem? Musisz czuć ludzi, rozumieć społeczeństwo i doskonale odnajdywać swoje miejsce na ziemi – wtóruje prof. Wilde.

Od zrozumienia do projektanta eksperymentu
Rozmowa nie mogła pominąć kluczowej dziś roli sztucznej inteligencji. Eksperci podkreślają, że inżynierowie muszą rozumieć działanie zaawansowanych narzędzi. Prof. Wilde akcentuje, że kluczową rolą inżyniera jest kontrola danych, na których uczy się sztuczna inteligencja. – Jeśli panujemy nad danymi, którymi karmimy nowoczesne narzędzia, to możemy powiedzieć, że rozumiemy „sztuczną inteligencję” – wyjaśnia swoją koncepcję rektor.
Prof. Przemysław Parszutowicz proponuje fundamentalną zmianę w podejściu do nauczania inżynierów. – Zamiast skupiać się na wykonywaniu eksperymentów, przyszli inżynierowie powinni uczyć się ich projektowania – mówi. – Chcemy widzieć ludzi, którzy będą projektowali eksperymenty, a nie je wykonywali. A zatem będą próbowali wskazać pewne warunki, w jakich ma zajść dane zjawisko – argumentuje filozof, jednocześnie podkreślając, że prawdziwe odkrycia naukowe wynikają z konceptualizacji warunków, a nie tylko ze zbierania danych. To – jak twierdzi – stanowi istotę myślenia krytycznego w jego źródłowym sensie.
– Kiedyś było tak, że eksperyment, czyli to przysłowiowe spadające jabłko, doprowadziło naukowca do definicji prawa powszechnego ciążenia – mówi prof. Wilde. – I to była pewna obserwacja, poznawanie świata. Inżynier teraz działa inaczej. Tak naprawdę prawie wszystko, co mamy, generujemy najpierw cyfrowo – opisuje prawo cyfrowego eksperymentu rektor PG.
Czy młodzi inżynierowie chcą filozofii?
W rozmowie pojawia się kluczowe pytanie o oczekiwania studentów. Czy młoda generacja inżynierów jest gotowa na filozoficzne refleksje, czy pragnie jedynie praktycznych narzędzi, by sprawnie wejść na rynek pracy?
– Uważam, że to zależy w dużej mierze od prowadzących, od nauczycieli, od mistrzów. Ktoś może młodych ludzi przekonać, ktoś może ich zniechęcić – odpowiada filozof.
– Rozdział Tatarkiewicza przeczytajcie, powiedziano do mnie ex cathedra – wspomina z humorem studenckie czasy i swoje zajęcia z filozofii prof. Wilde, dając sygnał, że rozmowa o humanizmie w inżynierii nie będzie akademicką nudą. Dla prof. Parszutowicza humanista to nie tylko oczytany erudyta, ale przede wszystkim ktoś, kto „potrafi znaleźć wspólny mianownik dla pozornie odległych od siebie dziedzin”.
W obliczu zmieniającego się świata i erozji tradycyjnych systemów wartości rozmówcy zastanawiają się nad rolą uczelni w kształtowaniu postaw przyszłych inżynierów. Prof. Wilde odrzuca ideę wychowywania, proponując zamiast tego inspirowanie do refleksji nad własnym systemem wartości.
– Jeśli ujawniłyby się jakieś postawy, to nam chodzi o postawy społeczne i wartości – wylicza rektor. Jego marzeniem jest dobry inżynier z „bogatą duchowością”, wrażliwy, empatyczny wobec świata i ludzi.
Prof. Parszutowicz przywołuje badania z Uniwersytetu w Hajfie, które wskazują, że w przyszłości najbardziej cenione będą kompetencje prowadzenia ludzi, rozwiązywania konfliktów, dostosowywania się do zmiennych warunków, empatia. – Umiejętności, które dzisiaj będą najbardziej cenione, to te, które nie będą zastąpione przez sztuczną inteligencję. Paradoksalnie okazuje się dziś, że „kompetencje przyszłości” mają „ludzie przeszłości”, osoby dojrzałe i doświadczone. I tu pojawia się ponownie problem możliwości uczenia takich kompetencji młodych ludzi – wyjaśnia.
Rektor PG opowiada o ważnych krokach podjętych przez uczelnię w kierunku rozwijania inteligencji emocjonalnej przyszłych inżynierów. Z entuzjazmem opowiada o idei „Akademii Lidera” oraz działaniach Centrum Nowoczesnej Edukacji rozwijających kompetencje miękkie wśród studentów i kadry naukowej. Przyznaje jednak, że zmiana mentalności i przekonanie konserwatywnych wykładowców do zmiany podejścia do studentów jest wyzwaniem i procesem czasochłonnym.

Elita przyszłości to inżynier z sercem i rozumem
Obaj eksperci są zgodni, że w dobie potężnych narzędzi, jakimi dysponują inżynierowie, kluczowa staje się ich odpowiedzialność i etyczne podejście. – Chcemy, żeby nasi absolwenci byli odpowiedzialną elitą, której zależy na takiej pracy, dzięki której będą zmieniać świat na lepsze – podkreśla rektor PG.
W konkluzji rozmowy prof. Parszutowicz wraca do fundamentalnego pytania: Inżynier – kim jestem? Filozof podkreśla, że w obliczu złożonych wyzwań, przed którymi stoi świat, inżynier musi łączyć wiedzę techniczną z głębokim zrozumieniem natury ludzkiej i otaczającej go rzeczywistości.
– Ten, który lubi wiedzieć – powtarza kluczową myśl prof. Parszutowicz. – Ten, który interesuje się zarówno tym, jak działa system nieba, jak i tym, jak działa człowiek – podsumowuje filozof, cytując Kanta: Niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie.
Prof. Wilde zgadza się z opinią i parafrazuje ją na potrzeby opisu inżyniera marzeń, wzorowanego na postaci Leonarda da Vinci – „inżynier nieba gwiaździstego i prawa moralnego!”.
Rozmawiała Katarzyna Michałowska
-
2025-10-02
Inżynieria w służbie zdrowiu
-
2025-10-01
Niewolnicy algorytmów, czyli etyka w erze AI