Czy opony wielosezonowe są bezpieczne? Odpowiadają eksperci z Politechniki Gdańskiej | Politechnika Gdańska

Treść strony

Aktualności

Data dodania: 2022-11-23

Czy opony wielosezonowe są bezpieczne? Odpowiadają eksperci z Politechniki Gdańskiej

Czarny samochód na śniegu
Zima – jak co roku – zaskoczyła drogowców, jak również kierowców. Wielu z nich, aby uniknąć ogromnych kolejek do zakładów wulkanizacyjnych, przesiadło się wcześniej na opony wielosezonowe. Czy są one jednak w pełni bezpieczne? Odpowiedź, zdaniem ekspertów z PG, nie jest jednoznaczna, a wybór odpowiednich opon powinniśmy uzależniać m.in. od miejsca zamieszkania, czy rodzaju najczęściej pokonywanych tras.

Jeszcze tydzień temu temperatura wynosiła kilkanaście stopni Celsjusza, co uśpiło czujność wielu kierowców – w tym roku jeszcze bardziej zwlekali ze zmianą opon z letnich na zimowe. Wobec załamania pogody masowo rzucili się do zakładów wulkanizacyjnych, gdzie jednak trudno było o wolny termin. W efekcie wielu kierowców jeździło dalej na oponach letnich – powodując tym samym zagrożenie na drodze.

Coraz częściej, aby uniknąć takich sytuacji, kierowcy wybierają opony wielosezonowe. Czy można jednak powiedzieć, że to najlepsze rozwiązanie?

Opony wielosezonowe. „Zmienił się nam klimat”

Zapytaliśmy o to prof. Jerzego Ejsmonta i dra Ryszarda Woźniaka z Instytutu Mechaniki i Konstrukcji Maszyn na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej. Jak się okazuje, prof. Ejsmont korzysta na co dzień z opon wielosezonowych, a dr Woźniak używa na przemian opon letnich i zimowych.

– Kiedyś byłem przeciwnikiem opon wielosezonowych, a teraz sam ich używam – mówi prof. Ejsmont. – Dlaczego? Bo zmienił się nam klimat i zimy na Pomorzu nie są już tak silne, jak przed laty. Mamy więcej mżawek i deszczu, niż śniegu padającego tygodniami. Poza tym jeszcze tydzień temu mieliśmy 15 st. C, więc opona wielosezonowa radziła sobie lepiej od zimowej.

Zdaniem prof. Ejsmonta, w ostatnich latach producenci opon poczynili duży postęp w zakresie optymalizacji opon wielosezonowych do warunków w klimacie umiarkowanym.

– Opony wielosezonowe są kompromisem pomiędzy średnio dobrymi oponami na zimę, a średnio dobrymi oponami letnimi – twierdzi prof. Ejsmont. – Co innego gdybyśmy mieszkali w Skandynawii, czy choćby Bieszczadach lub Tatrach. Wówczas, zimą, na pewno nie korzystałbym z opon wielosezonowych, tylko właśnie zimowych. Jednak w takich warunkach, jakie mamy w północno-centralnej części Polski, używanie opon wielosezonowych uważam za usprawiedliwione.

Prof. Ejsmont dodaje też, że wśród opon zimowych nie ma takich, które byłyby dobre np. zarówno na lód, jak i śnieg.

– Na lodzie najlepiej zachowują się opony mające dużo lamelek, czyli wąskich nacięć bieżnika, ale na śniegu będą mało skuteczne. Konieczne są bowiem wówczas grube „klocki” w bieżniku, przedzielone głębokimi i szerokimi rowkami pomagającymi usunąć śnieg. Producenci opon idą więc na kompromis i komercyjna opona zimowa ma trochę lamelek i trochę głębokich rowków. Wybieramy zatem i tak spośród opon, które oferują uśrednione warunki – tłumaczy prof. Ejsmont.

Przy doborze opon ważne są również takie aspekty, jak miejsce zamieszkania, adres zakładu pracy, czy rodzaj najczęściej pokonywanych tras.

– Jeśli mieszkamy z dala od miasta, gdzie służby nie odśnieżają każdego kawałka ulicy, zimą przydatna będzie opona wyglądająca wręcz jak terenowa, ale ona z kolei dużo gorzej poradzi sobie na gołoledzi. Ta jest jednak dużo bardziej niebezpieczna od zasp śnieżnych, które co najwyżej mogą uniemożliwić nam podróż. Może więc warto mieć w zapasie łańcuchy? – wskazuje prof. Ejsmont.

Przy kilku st. C każda opona zachowa się podobnie

Jeśli jednak nie zdecydujemy się na zakup opon wielosezonowych, to pozostaje nam odwiedzać – przynajmniej dwa razy w roku – zakłady wulkanizacyjne. Czy jednak na pewno lepiej zrobić to dużo wcześniej, np. we wrześniu lub październiku?

Jak podkreśla dr Ryszard Woźniak, kierowcy którzy „zapomnieli” ostatnio o wymianie opon z letnich na zimowe, mogą czuć się nieco usprawiedliwieni. Zwłaszcza że opony zimowe w wysokich temperaturach – które panowały jeszcze kilka dni wcześniej – zachowują się niestabilnie i szybciej się niszczą.

– Zimowa opona jest przede wszystkim miękka i ma wobec tego w warunkach letnich o wiele dłuższą drogę hamowania, niż opona letnia. A to bardzo niebezpieczne – podkreśla dr Ryszard Woźniak. – Z kolei zimą jest dokładnie na odwrót. Natomiast każda opona, nieważne czy letnia, zimowa, czy wielosezonowa, w temperaturze do ok. 5-7 stopni C zachowa się podobnie i będzie miała porównywalną przyczepność. Przy długotrwałych temperaturach ujemnych opona letnia to rzeczywiście najgorsze, co można sobie wyobrazić i lepiej mieć wówczas co najmniej oponę wielosezonową, a najlepiej zimową – dodaje.

932 wyświetleń