Dwa rowery, jedna uczelnia | Politechnika Gdańska

Treść strony

Aktualności

Data dodania: 2025-03-21

Dwa rowery, jedna uczelnia

Rowerem na Uczelnię 2025
Poznajcie Magdalenę Leśnik i Karolinę Szambelan, które nie chowają roweru przed zimą, przez cały rok stawiając na aktywny sposób dojazdu do pracy, na Politechnikę Gdańską. Wybór roweru jako środka transportu jest często nie tylko sposobem na dotarcie do celu bez stania w korkach, ale również pasją, która pozytywnie wpływa na codzienne życie.

Endorfiny i pozytywne nastawienie

Magdalena Leśnik, w ubiegłorocznej edycji kampanii „Rowerem na Uczelnię”, przejechała 3043 km, pokonując trasę między uczelnią a domem 208 razy. Wynik ten pozwolił na zajęcie 5. miejsca w klasyfikacji generalnej pracowników z największą liczbą przejazdów.

Kilka słów o sobie:

Z naszą Alma Mater moja historia sięga niemal 30 lat, gdy zaczęłam studia na Wydziale Chemicznym. Z małymi przerwami, choć oczywiście w innej roli, pozostaję wierna temu wyborowi. Na co dzień mam przyjemność pracować jako rzecznik patentowy z naszymi wynalazcami, nie tylko z mojego macierzystego wydziału, co czyni moją pracę zarówno bardzo ciekawą, jak i nierzadko pełną twórczych wyzwań.

Moja codzienna droga na PG: 

Zimą najkrótsza, czyli po ok 10 km w każdą stronę. Kiedy robi się za oknem jaśniej (pracę zaczynam o 7) i cieplej, to różnymi, okrężnymi ścieżkami koła niosą – nie wyłączając pięknej ścieżki w pobliżu trójmiejskiej plaży.

Mój ulubiony moment z trasy: 

To każdy moment, gdy „łapię” naturę – wschodzące słońce z rana, śpiew ptaków w uszach, a nawet ciepły deszcz. I naturalnie im dalej od ulicy, tym lepiej.

Powód, dla którego wybieram dwa kółka:

Wymieniać można długo, ale w skrócie to: wspaniałe samopoczucie, sprawniejsze szare komórki, przewietrzenie głowy w drodze powrotnej, jakkolwiek to zabrzmi – lepsza wydajność w pracy a po niej dostępność i czas dla najbliższych w domu. Jest się zdrowszym i pełnym endorfin, czyli pozytywnie nastawionym.

Biorę udział w kampanii „Rowerem na Uczelnię”, ponieważ:

Sprawia mi to przyjemność, a jeździć staram się cały rok. Mamy teraz mało śnieżne zimy, a nawet jak trochę sypnęło w tym roku, to z radością muszę przyznać, że ścieżki rowerowe były dobrze przygotowane.

W tegorocznej rywalizacji „Rowerem na Uczelnię” stworzę drużynę z:

Czuję SIŁĘ na piętrze, na którym pracuję - na 6. piętrze skrzydła B Gmachu Głównego jest silna ekipa rowerzystek i rowerzystów!

Moje rady dla tych, którzy chcą zacząć dojeżdżać rowerem na uczelnię:

Czasem najtrudniej wsiąść na rower, pogoda nie ta, ciemno za oknem, ale jak już się wsiądzie, to jest sama radość!

Must-have w rowerowej sakwie lub plecaku: 

Latem to oczywiście bidon z piciem i okularki (na silne słońce i meszki). Oprócz tego oświetlenie cały rok, zawsze mam też ze sobą odblaskową kamizelkę. Przydają się błotniki na rowerze i pelerynka w sakwie oraz chusteczki. Sprawdza się również komin, który ma wszechstronne zastosowanie.

Najdziwniejsza rzecz, jaką przewiozłam na rowerze: 

Zdarzało mi się przewozić rzeczy wielkogabarytowe – jak kwiaty w doniczce, obrazki a nawet ekspres do kawy czy gitarę.

Wiatr w plecy czy pod górkę? 

Jeśli w jedną stronę jest wiatr w plecy, to zwykle w drugą stronę bywa pod wiatr. Podobnie jest z górką na trasie, ale jak już wspomniałam, jazda na rowerze jest zdecydowanie ładowaniem wewnętrznych akumulatorków w sensie duchowym i fizycznym i dlatego serdecznie polecam taki wybór.

Optymalny sposób podróżowania

W ubiegłym roku, w ramach naszej rywalizacji rowerowej, Karolina Szambelan pokonała 1553 km dojeżdżając do pracy trójmiejskimi ścieżkami rowerowymi. Zajęła również wysokie 6. miejsce w klasyfikacji generalnej pracowników pod względem liczby dodanych przejazdów.

O mnie: 

Każdy dzień to możliwość odkrywania świata i poznawania siebie. Lubię Zatokę Gdańską.

Moja codzienna droga na PG: 

Większość trasy do pracy wyznacza ścieżka rowerowa, jest wygodnie.

Mój ulubiony moment z trasy: 

Najlepsza chwila podczas jazdy, to gdy z zachowaniem bezpieczeństwa odczuwalny jest pęd, a przy tym świeci słońce, a wszystkie dźwięki poranka wynagradzają wczesną porę.

Dlaczego rower? 

To moja wycieczka - to moje motto na zwykłe dni, czasem bure i chłodne. Lubię zaznaczyć pierwszy ślad na śniegu. Lubię też czasem poczuć klimat wyprawy, gdy zimno lub pada i wieje. Choć trzeba też umieć odpuścić, gdy warunki nie są bezpieczne.

Biorę udział w kampanii „Rowerem na Uczelnię”, ponieważ: 

Nie mam bezpośredniej motywacji do udziału w kampanii. Jazda rowerem to po prostu optymalny sposób podróżowania po mieście.

W tegorocznej rywalizacji „Rowerem na Uczelnię” stworzę drużynę z:

Z osobami, które pracują na tym samym piętrze co ja, pozdrawiam Was!

Moja rada dla początkujących: 

Dobrze się ubrać na „cebulkę”, ważna jest ochrona oczu, uszu i głowy- okulary, daszki, opaski, czapki, kominy, kaski. Jest to szczególnie ważne na długich i trudnych dystansach. Dodatkowo oświetlenie i sakwa - by nie dociążać się w czasie jazdy.

Must-have w rowerowej sakwie lub plecaku: 

Bez oświetlenia roweru i telefonu nie ruszam w trasę. Zabieram również wodę, przekąskę i zapasową odzież, a na dłuższą wyprawę – powerbank.

Najdziwniejsza rzecz, jaką przewiozłam na rowerze: 

Coś, co wzbudziło zainteresowanie lub śmiech zarówno studentów i kadry menadżerskiej PG to hasło "uber eat", gdy wiozłam zapasy kawy do pracy.

Wiatr w plecy czy pod górkę? 

Częściej na trasie spotykam wiatr w twarz, ale czasem również w plecy!

Z energią i na dwóch kółkach

Doświadczenia uczestniczek kampanii „Rowerem na Uczelnię” pokazują, że dojazdy jednośladem na Uczelnię mogą przynieść na co dzień zastrzyk dodatkowej energii, poprawę samopoczucia oraz dawać poczucie wolności i radości wynikającej z kontaktu z naturą. Mogą być także inspiracją, dla tych, którzy szukają motywacji do przesiadki na jednoślad.

Udział w kampanii "Rowerem na Uczelnię" może być z jednym z powodów, by przyjechać na PG rowerem, hulajnogą lub UTO. Zachęcamy do dołączenia. Szczegóły konkursu znajdują się na stronie Zrównoważonego Rozwoju PG.

262 wyświetleń