Ćwirko Ireneusz | Politechnika Gdańska

Treść strony

Ćwirko Ireneusz

Pracujący na rzecz gospodarki i społeczeństwa. 
Absolwent Instytutu Okrętowego (obecnie Wydział Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa) Politechniki Gdańskiej. Wybitny inżynier i organizator życia gospodarczego. Całe życie zawodowe związał z przemysłem stoczniowym. Współwłaściciel stoczni CRIST SA., jej prezes Zarządu. 

Ireneusz Ćwirko urodził się w 1949 roku. Maturę zdał w 1968 roku w Liceum Ogólnokształcącym w Ornecie.

Technicznie uzdolniony, zdał egzaminy wstępne do wymarzonej Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, jednak nie został przyjęty, gdyż – pochodząc z rodziny tzw. inteligencji pracującej – nie otrzymał „punktów za pochodzenie”.

Drugim wyborem stał się Gdańsk z jego przemysłem stoczniowym. Ireneusz Ćwirko został przyjęty do pomaturalnej Państwowej Szkoły Technicznej „Conradinum” w Gdańsku-Wrzeszczu. Na piątym semestrze studium odbywał praktyki zawodowe w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, gdzie po ukończeniu szkoły rozpoczął staż jako monter kadłubowy. W 1971 roku podjął pracę jako konstruktor w pracowni kadłubowej Biura Konstrukcyjnego Stoczni Północnej w Gdańsku. Jednocześnie rozpoczął studia w Instytucie Okrętowym Politechniki Gdańskiej.

W 1976 roku, po ukończeniu studiów, skorzystał z propozycji objęcia stanowiska kierownika Oddziału Obróbki na Wydziale Kadłubowym K-1, a rok później – kierownika Oddziału Prefabrykacji. Łącznie w ciągu trzech lat pracy na K-1 oddziały te pod jego kierownictwem przygotowały sekcje i bloki kadłubów dla prawie 50 statków. Naprzeciwko olbrzymiej hali Oddziału Prefabrykacji mieściła się pochylnia ślizgowa – jej kierownikiem został niebawem Krzysztof Kulczycki, z którym w późniejszym okresie związała go przyjaźń i kariera zawodowa.

W październiku 1979 roku wypłynął jako inżynier gwarancyjny stoczni na sejnerze tuńczykowcu B-406/2 „Uvarovsk”. W trakcie połowów w rejonie Sierra Leone wiosną 1980 roku na pokładzie statku wybuchł pożar. Statek wrócił do Gdańska na jednym silniku, a z powodu strajków sierpniowych ponad miesiąc czekał na zawinięcie do stoczni. Po remoncie wypłynął w okolice Murmańska, gdzie z kolei przez trzy miesiące oczekiwał na redzie na nowy komplet sieci. Tam też nadszedł koniec okresu gwarancji, który dla inżyniera gwarancyjnego oznaczał powrotną podróż do Polski. Przywieziona do stoczni lista usterek gwarancyjnych liczyła zaledwie 21 pozycji (przy średniej dla innych jednostek około 200). Świadczyło to dobrze o umiejętnościach organizacyjnych i negocjacyjnych inżyniera gwarancyjnego.

Sukces rejsu gwarancyjnego i opinia dobrego organizatora z czasów K-1 skłoniła dyrekcję do zaoferowania inżynierowi stanowiska kierownika Wydziału Malarskiego W-7 – uchodzącego wówczas za najtrudniejszy wydział stoczni. Mówiono: „Jeśli poradził sobie z usterkami, to poradzi sobie z malarzami”. Przez dwa lata „radził sobie” z organizacją i dyscypliną pracy wydziału.

Latem 1983 roku objął kluczowy dla produkcji stoczni Wydział Montażu Kadłubów K-2, którym kierował do wiosny 1990 roku. W tym czasie zwodował łącznie 60 kadłubów: piętnaście okrętów demagnetyzacyjnych, trzynaście statków pożarniczych, dwanaście okrętów desantowych, osiem okrętów hydrograficznych, jeden okręt szkolny, osiem statków rybackich i dwa pontony. Pod koniec 1989 roku stanął do konkursu na wakujące stanowisko dyrektora technicznego Stoczni Północnej, lecz ze względu na brak przynależności do PZPR nie dopuszczono do jego mianowania na to stanowisko. Kilka miesięcy później, rozgoryczony, odszedł ze stoczni.

Rozpoczął pracę jako szef usług remontowych w prywatnym Przedsiębiorstwie Produkcyjno-Usługowym „Rambit”, jednym z wielu, jakie powstały w Polsce w nowej rzeczywistości. Firma świadczyła usługi między innymi dla Gdańskiej Stoczni Remontowej i była jedną z inspiracji do założenia w październiku 1990 roku – wraz z grupą przyjaciół ze Stoczni Północnej, w tym z Krzysztofem Kulczyckim – wspólnego przedsiębiorstwa - spółki Crist. Pracę we własnej firmie podjął pod koniec 1992 roku. Jest jednym ze współwłaścicieli stoczni Crist SA. Obecnie na emeryturze, jak wielu w branży okrętowej pracuje nadal – pełni funkcję prezesa Zarządu Crist SA.