Prof. Kazimierz Darowicki Osobowością Roku 2021 na Politechnice Gdańskiej | Politechnika Gdańska

Treść strony

Aktualności

Data dodania: 2021-10-01

Prof. Kazimierz Darowicki Osobowością Roku 2021 na Politechnice Gdańskiej

Prof Darowicki trzymający zdjęcie PG
prof. Kazimierz Darowicki. Fot. Krzysztof Krzempek/PG 
Badacz i wynalazca, nauczyciel akademicki, profesor nauk technicznych. Od początku kariery związany z Politechniką Gdańską. Kierownik Katedry Elektrochemii, Korozji i Inżynierii Materiałowej na Wydziale Chemicznym PG, koordynator Centrum Technologii Wodorowych PG oraz dyrektor Szkoły Doktorskiej Wdrożeniowej. Prof. Kazimierz Darowicki to także laureat Nagrody Naukowej Miasta Gdańska im. J. Heweliusza, w 2020 r. odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a teraz również tytułem Osobowości Roku 2021 na Politechnice Gdańskiej.
Barbara Kuklińska: Co najbardziej pomaga naukowcom w odniesieniu sukcesu?

Prof. Kazimierz Darowicki – Naukowiec musi mieć pasję, bo to ona jest głównym napędem do działania, do ciągłych poszukiwań. Praca naukowca jest rodzajem powołania, gdzie ważne jest, by pracować więcej, niż tylko oczekiwane minimum. Trzeba patrzeć szerzej, podtrzymywać w sobie ciekawość i zawsze wymagać od siebie samego. Ważne jest też ukształtowanie człowieka w rodzinie i na wczesnych etapach edukacji, bo pewne cechy wynosi się z domu i szkoły – odpowiedzialność, poczucie obowiązku, konsekwencję. Moi rodzice głęboko zakorzenili we mnie przekonanie, że to nauka jest szansą na osiągnięcie sukcesu i że bez wiedzy nie ma kreatywności. Najpierw trzeba przyswoić wiedzę, żeby potem można było użyć wyobraźni. Miałem też szczęście spotkać na swojej drodze świetnych profesorów, od których mogłem bardzo wiele się nauczyć, korzystać z ich dorobku. Były to wybitne osobowości, teraz takich jest już coraz mniej.

Całe swoje życie związał Pan z Gdańskiem i Politechniką Gdańską.

Gdańsk jest miastem, które bardzo lubię i które jest dla mnie bardzo ważne. Dobrze znam jego historię i od początku się z nim identyfikuję – od szkoły podstawowej, przez średnią i studia, a następnie przez ponad 40 lat pracy zawodowej.

Ważną częścią Pana pracy na uczelni jest praca dydaktyczna. To z Pana inicjatywy postały dwa kierunki studiów. Stworzył Pan również program Szkoły Doktorskiej Wdrożeniowej na PG.

Pracę naukowca na uczelni obraca się na trzech płaszczyznach – twórczej, stosowanej i dydaktycznej. Prowadzę swoje badania po to, żeby rozwijać obszar naukowych zainteresowań i wiedzieć, co się dzieje na świecie w tej tematyce. Przekłada się to również na dydaktykę i możliwość przekazywania studentom najnowszej wiedzy z danej dziedziny.

Otrzymał Pan również nagrodę „Primum cooperatio”, przyznawaną przez Pracodawców Pomorza osobom reprezentującym pomorskie środowisko naukowe, z uzasadnieniem: „w uznaniu wybitnych osiągnięć naukowych połączonych z udokumentowaną działalnością w zakresie wdrożeń swojego dorobku naukowego w gospodarce”.

Współpraca z biznesem to jeden z filarów badań naukowych. Matką wynalazku jest potrzeba, bo po co tworzyć coś, co nie będzie następnie użyteczne, lub nie przełoży się na nowe, powszechnie stosowane rozwiązania? A taka potrzeba kształtuje się, jeśli wiemy, co w naszej dziedzinie dzieje się w kraju i na świecie, jaki jest jej poziom rozwoju. Możemy wówczas skonfrontować nasze wyobrażenia z rzeczywistością i poznać oczekiwania biznesu.

W moim obszarze zainteresowań badawczo-wdrożeniowych znajdują się elektrochemia procesów niestacjonarnych i nieliniowych. Procesy te są dość kłopotliwe w analizie. Używamy do ich analizy dynamicznej wersji elektrochemicznej spektroskopii impedancyjne. Jesteśmy z tej metody znani na świecie. To z kolei otwiera wiele pól do współpracy. Drugim wiodącym tematem badawczym jest dla mnie korozja. Obsługujemy największe koncerny w Polsce i stanowimy dla nich zaplecze laboratoryjne w tym obszarze. Przykładem efektywnej współpracy są również doktoraty wdrożeniowe. Obecnie w mojej katedrze prowadzonych jest 16 doktoratów wdrożeniowych osób z największych firm na polskim rynku.

Jest Pan także koordynatorem nowopowstałego Centrum Technologii Wodorowych na Politechnice Gdańskiej.

To naturalna konsekwencja mojej działalności badawczej i tutaj również kluczowa jest współpraca z biznesem, firmami inwestującymi w technologię wodorową. W Polsce długo badania dotyczące technologii wodorowych były tylko na poziomie laboratoryjnym. My badamy już komercyjne produkty, które bez kooperacji z biznesem nie byłby dla naukowców dostępne.

Uważam, że uczelnia jest jednym z elementów środowiska gospodarczego. Jeżeli nie zadbamy o kontakty z dużymi firmami, nie skorzystamy z ich zasobów, laboratoriów, najnowocześniejszego sprzętu, nasze badania nie będą ani innowacyjne, ani konkurencyjne, a poziom kształcenia będzie się obniżał. Gospodarka i nauka to naczynia połączone. Nie można zbudować silnej nauki na gruncie słabej gospodarki i odwrotnie.

Które osiągnięcia naukowe przyniosły Panu największą satysfakcję?

Ne pewno jest to dynamiczna spektroskopia impedancyjna. Poza tym dynamiczne impedancyjne pomiary ogniw paliwowych, czego nie robi do tej pory nikt na świecie. Z działań praktycznych wymienię chociażby bezobsługowy system monitorowania korozji instalacji krakingu katalitycznego, pozwalający określać zagrożenie korozją wodorową i jednocześnie korozją ogólną. Wystarczy telefon komórkowy, by móc sprawdzić, co dzieje się w instalacji, czy nie zachodzą tam jakieś niepokojące procesy. Innymi osiągnieciami są systemy monitorowania instalacji wody użytkowej Gdańska i Krakowa. Opracowane przez nas bezprzewodowe systemy alarmują nie tylko o postępach procesów korozyjnych, ale dostarczają informacji o zmianach temperatury, ciśnienia czy pH.

Ochrona elektrochemiczna wież wydobywczych to kolejne ważne rozwiązanie z dużym wkładem badawczym naszych naukowców, w tym moim. Poza tym, działania w Marynarce Wojennej, ochrona elektrochemiczna jednostek, czy ochrona pochylni Kanału Elbląskiego. Obecnie pracujemy m.in. nad ochroną przed korozją obiektów i instalacji wzbogacania rudy miedzi. Dużą satysfakcję sprawia mi uznanie w oczach środowiska naukowego. Za dokonania w obszarze badań stosowanych uhonorowany zostałem  medalem im. Ignacego Mościckiego. Natomiast za dokonania w zakresie badań podstawowych uhonorowany zostałem medalem im. Jana Zawidzkiego.  

W sumie ponad 450 prac, 250 artykułów naukowych. Jest jeszcze miejsce na kolejne wyzwania naukowe?

Chciałbym, żeby moja katedra nadal się rozwijała i była dobrze prowadzona, a także, żeby nasza pozycja badawcza i ekspercka została utrzymana w Polsce i na świecie. Życzę sobie, żeby chciały się u nas kształcić kolejne ambitne i młode osoby. Zależy mi też, żeby nasza oferta badawcza  zdobywała  nowe rynki zagraniczne.

A czy w tym natłoku pracy: badań, zajęć, całego szeregu różnych obowiązków, znajduje Pan czas na przyjemności niezwiązane z nauką?

Oczywiście. Wolny czas poświęcam na historię i turystykę. Lubię podróżować, zwiedzać, poznawać nowe miasta, jak również przyrodę. Polskę zwiedziłem już bardzo dokładnie, miałem też okazję podróżować po Białorusi, skąd pochodzi moja rodzina. Wilno z kolei znam tak samo dobrze jak Gdańsk, często tam bywam. Poza podróżami, dalszymi i bliższymi, zawsze mam też czas dla mojego wspaniałego psa – wyżła węgierskiego. To wyjątkowa rasa, niezwykle mądra i kochająca ludzi, a do tego wymagająca od właściciela dobrej kondycji. Dlatego spacery uprawiam zawsze i w każdą pogodę.

1552 wyświetleń