Data dodania: 2023-12-19
Wesołych świąt. Wszystkich świąt
Zdarza się jednak, że w zabieganej codzienności brakuje czasu na docenienie tej wspaniałej różnorodności kulturowej, która nas otacza – również tu, na Politechnice Gdańskiej. Mamy to szczęście pracować i studiować w międzynarodowym środowisku – przyjmować zagranicznych studentów i doktorantów, realizować ambitne projekty z partnerami z całego świata i gościć wybitnych profesorów z czołowych uczelni. Sami z chęcią wyjeżdżamy na zagraniczne konferencje czy szkolenia i wracamy z tych podróży – szczególnie tych odległych – pełni wrażeń i wspomnień. Dlaczego nie wykorzystać okazji, jaką są święta, aby zwrócić większą uwagę na różnorodność w naszym miejscu pracy i studiów i zacząć ją prawdziwie i z radością celebrować? Może w tym roku poświęcimy trochę więcej czasu na maila z życzeniami świątecznymi do kolegów i koleżanek, z którymi razem realizujemy duży, międzynarodowy grant? Dobrze przemyślimy treść życzeń publikowanych na wydziałowej stronie, z której korzystają przecież również nasi zagraniczni pracownicy i studenci?
„Merry Christmas” czy „Happy Holidays”?
Tylko co, jeśli czujemy, że nasze kompetencje międzykulturowe, wiedza i zdobyte doświadczenie są niewystarczające, aby odnaleźć się w międzynarodowym środowisku? Kiedy samo złożenie życzeń w języku angielskim jest dla nas stresujące… Nie tylko martwimy się o poziom naszego języka obcego (najczęściej niepotrzebnie), ale nie mamy pewności, czy lepiej będzie życzyć komuś „Merry Christmas” czy „Happy Holidays”? A może „Happy Hanukkah”?
W krajach anglosaskich co roku w grudniu toczy się ta sama, burzliwa dyskusja – „Happy Holidays czy Merry Christmas”? Znakomity artykuł na ten temat napisał dla „Huffington Post” Paul Brandeis Raushenbush – tekst można znaleźć na stronie www.huffpost.com (tytuł artykułu: „Happy Holidays vs. Merry Christmas: The Last Thing That Ever Needs To Be Said About It”). Odpowiedź na to pytanie brzmi: i Happy Holidays, i Merry Christmas – treść życzeń zależy od kontekstu.
Proste „Happy Holidays” wydaje się najbardziej neutralną i inkluzywną formą składania życzeń świątecznych. Jest odpowiednie wtedy, kiedy po prostu mało wiemy o osobie, której składamy życzenia, lub jesteśmy w sytuacji, kiedy składamy życzenia większej grupie studentów czy pracowników, wśród których mogą być osoby różnych wyznań, osoby wierzące, które jednak nie obchodzą świąt, osoby niewierzące, niedeklarujące się jednoznacznie religijnie – po prostu różnorodne. Tym, o których wiemy, że obchodzą Boże Narodzenie, będziemy życzyć „Merry Christmas” („Szczęśliwego Bożego Narodzenia”), a celebrującym Święto Chanuka będziemy życzyć „Happy Hanukkah” („Wesołego Święta Chanuka” albo po hebrajsku „Chag Chanuka Sameach”) – i tak dalej.
Jeżeli nie jesteśmy pewni zwyczajów religijnych/kulturowych naszych kolegów i koleżanek w zespole… po prostu spytajmy. Nie ma nic złego w pytaniu „Jakie życzenia świąteczne są dla Ciebie odpowiednie?”. Na pewno nikt się nie obrazi, a raczej doceni nasze szczere zainteresowanie i dobre chęci. Pamiętajmy przy tym, aby dać wybór drugiej osobie i możliwość odmówienia udzielenia odpowiedzi na nasze pytanie. W takim wypadku możemy wrócić do neutralnego „Happy Holidays”.
Armeńska ghapama obok polskich pierogów
Również nasze spotkania świąteczne w pracy mogą być bardziej inkluzywne i to poprzez bardzo proste działania. Każdy pracownik ma przygotować jakąś potrawę, upiec ciasto? Świetnie, ale dajmy wyraźny sygnał, że to nie musi być tradycyjny polski barszcz, pierogi z kapustą czy makowiec, ale że na stole znajdzie się miejsce również na prawdziwą kuchnię świata – typowo świąteczne meksykańskie tamales (nadziewane mięsem placki kukurydziane), armeńskie ghapama (dynię nadziewaną ryżem i bakaliami), a na deser francuskie bûche de Noël (coś w rodzaju naszej rolady). Pycha!
W przypadku, kiedy przyjęcie świąteczne ma charakter składkowy i każdy dorzuca swoje kilka złotych, dowiedzmy się, jakie są preferencje żywieniowe naszych kolegów i koleżanek w zespole. Przyjęło się już pytać, czy ktoś jest wegetarianinem, weganinem, osobą na diecie bezlaktozowej czy jakiejkolwiek innej. Te przyzwyczajenia żywieniowe mogą być związane nie tylko z trybem życia, ale również religią czy kulturą i stanowić ważny element tożsamości danej osoby. A dla nas to może być świetna okazja, aby po pierwszy w życiu pójść na zakupy do sklepu z kuchnią świata albo poszperać w Internecie i poszukać, gdzie kupić najlepsze chińskie jiaozi (pierożki).
Bądźmy siebie ciekawi
Ktoś powie: „Zaraz, to już lepiej nie składać żadnych życzeń, nie organizować spotkań, a już na pewno nie takich, na których Święty Mikołaj rozdaje prezenty, bo możemy niechcący kogoś urazić?”. Zupełnie nie. Pamiętajmy, że w dbaniu o tworzenie bardziej inkluzywnego miejsca pracy i studiów nie chodzi o zatracenie swoich społecznych tożsamości, naszych cech indywidualnych i grupowych, ale ich podkreślanie i celebrowanie. Robiąc to z uwagą i empatią, na pewno nikogo nie urazimy i nie postawimy w niekomfortowej sytuacji. Wręcz przeciwnie – pokażemy, że jesteśmy osobami otwartymi i ciekawymi drugiego człowieka.
W świecie, w którym Boże Narodzenie tak bardzo się skomercjalizowało i przybrało tę samą twarz Świętego Mikołaja z kultowej reklamy Coca-Coli, może warto docenić, jak różni jesteśmy i jak piękni w tej różnorodności.